Korszla Wojciech
Pan Wojciech deklaruje, że najbardziej interesuje go dubbing. Kto wie? Nie uprzedzajmy wydarzeń i nie sugerujmy Wam opinii. Sami oceńcie, słuchając - właśnie odświeżonych - nagrań ochotnika.
Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Pan Wojciech deklaruje, że najbardziej interesuje go dubbing. Kto wie? Nie uprzedzajmy wydarzeń i nie sugerujmy Wam opinii. Sami oceńcie, słuchając - właśnie odświeżonych - nagrań ochotnika.
Od lat otrzymywałem wiele opinii typu "radiowy głos", "telewizyjny głos", "powinieneś robić coś z głosem" itp. Jednakże dla mnie zawsze był to tylko element dobrej zabawy i samoekspresji.
Od jakiegoś czasu szlifuję swoje umiejętności ze zdecydowaną regularnością i zaangażowaniem, czego efektem jest wciąż rosnąca baza próbek dubbingu, fragmentów prozy i innych.
2020.05.21 - aktualizacja
Pan Wojciech zdecydował się na wymianę wszystkich próbek. Tym samym dotychczasowe komentarze straciły punkt odniesienia, ale pojawiły się nowe możliwości. (przyp. red.)
Lewe ucho to kocha
Panie Wojtku, napiszę krótko - wszyscy chcieliby do dubbingu, a role są juz obsadzone głównie przez aktorów i trzeba mieć naprawdę to "coś", by się zaczepić, a do lektora choćby reklamowego bardzo dużo Panu brakuje. Sugeruję zmienić drogę i starać się wykorzystać swój potencjał w innej dziedzinie. Bez urazy. Pozdrowienia i powodzenia.
Dzień dobry,
Poprzednik - me_wash - wypowiedział się w sprawie dubbingu dość bezwzględnie, ale uczciwie. I muszę niestety przyznać mu rację, choć odzieranie ludzi ze złudzeń nie jest moim hobby. Pozwolę sobie rozwinąć wątek. Takie czasy, że trzeba faktycznie podbić i zrobić mega wrażenie jakimiś walorami, tym "czymś". Mawia się, że ktoś ma w sobie "iskrę bożą". Jak to zmierzyć? Czy jest jakiś "iskromierz" talentu i predyspozycji? Oczywiście nie. Ale proszę zdawać sobie sprawę, że dubbing to wbrew pozorom dość zamknięty świat, opanowany głównie przez warszawskie aktorki i aktorów. By przebić tę skorupkę, trzeba mieć taran. Czyli... to "coś". Plus nie szczyptę, ale wiadro szczęścia i dodatkowo kilka wagonów kolejowych uporu.
Czy Pan to ma? Nie wiem, ponieważ: - nie można nikogo pochopnie skreślać, bo można się potem zdziwić, - Gollum jest postacią mega charakterystyczną i podejrzewam, że co drugie demo wysyłane do studiów dubbingowych zawiera próbkę z naśladowaniem Golluma (radziłbym opracować jeszcze inne postaci), - jak człowiek się naprawdę uprze, to może wszystkich zaskoczyć.
Pytanie chyba ważniejsze brzmi: czy ma Pan tyle uporu? I jest to pytanie istotne również, jeśli chodzi o lektorstwo. Bo sam głos ma Pan, powiedzmy, nie irytujący ;) Ale jest dużo do zrobienia w obszarze interpretacji.
Przede wszystkim: wszechobecne zawieszki. czyli: już w pierwszym zdaniu próbki 1 robi Pan aż 4 zawieszki, podwinięcia w górę ze sporymi pauzami. W jednym, wcale nie wielokrotnie złożonym zdaniu! Podobnie pod koniec próbki 3 - aż mnie korci i zapiszę, przy czym każdy "/" to będzie pauza: "Ale scenarzysta / jest wśród nich jedyny / który samotnie / siada nad kartką papieru".
Panie Wojtku, w tym zdaniu przecinek jest tylko po "jedyny" - i tylko tam to zaznaczamy! Wcinanie wszędzie zawieszek jest chyba Pana manierą i wydaje mi się, że będzie to najtrudniej wyplenić. Narracja powinna być płynna! (Co nie znaczy - rozmemłana). Proszę pamiętać, że każda zawieszka SPECJALNIE PODKREŚLA sens - a jeżeli podkreśla go Pan WSZĘDZIE, szybko staje się to irytujące. Żaden słuchacz tego nie kupi. Sens podkreslamy nie zawieszkami, a intonacją. A intonacja... ba, intonacja to posiadanie słuchu i "iskry bożej".
Level następny, wyższy: sztuką jest czytanie lektorskie, ale takie, by zapomnieć o tym, że... jest się lektorem. W Pana czytaniu pobrzmiewa ton: "Słuchajcie, czytam, fajnie c'nie?". Nie, nie. Proszę próbować czytać teksty z wszelką starannością, ale tak, jakby Pan opowiadał jakąś historię znajomemu przy... (wpisać, co się lubi ;)).
Ot, zadania domowe ode mnie. Czy uczynią z Pana lektora? Nie, ale zawsze to jakieś przyczynki. A! Podobnie, jak z dubbingiem - wszyscy chcieliby do lektorstwa. I podobnie, kopiuj-wklej: by przebić tę skorupkę, trzeba mieć taran. Czyli... to "coś". Plus nie szczyptę, ale wiadro szczęścia i dodatkowo kilka wagonów kolejowych uporu.
Panie Wojtku - zawieszki nie, intonacja tak. Pozdrawiam!