2009-08-18
Artykuł
Niech IPN zajmie się lektorami telewizyjnymi.
Autor artykułu najbardziej liczy na Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Mocne.
Permanentny przegląd prasy, portali internetowych, społecznościowych, radia i telewizji. Zbieramy wszelkie publikacje na temat lektorów i ich pracy. Efekt naszych poszukiwań znajdziesz w tym dziale. Jeśli masz coś czego tu nie ma, podziel się linkiem! Koniecznie daj nam znać!
To są jaja. Facet wsadza kij w mrowisko, licząc na poklask tłumu. Dla mnie to kompletnie niepoważne rozumowanie. Szkoda czasu na polemikę.
Chciałem to zrobić wcześniej, ale jakoś nie było gdzie i czasu. Znalazłem ten artykuł jakiś czas temu. I co w nim czytam? Tytuł zapowiadał dyrdymały sprzed kilkunastu miesięcy o lojalkach i innych wstydliwych rzeczach, które zrobił pan X, czy pan Y. Boże! - pomyślałem, znowu jakiś "wspaniały dziennikarz", który podzieli się z Narodem i wyfroteruje, grzeszną jednak postać. Okazało się jednak, że wspomniany dziennikarz po prostu nie lubi, przepraszam - nienawidzi lektorów. Bo przez nich nie zna głosu Toma Hanksa i nie nauczył się języka angielskiego. No i dzięki jego artykułowi poznajemy 7 nowych znaczeń pojęcia lektor. Nieźle, z taką fantazją (oryginalną) zapraszamy na lipcowy Kabareton, chociaż ludzie się pośmieją. W tym wszystkim, ten dziennikarz, muszący chyba wyrobić normę pisania, zapomniał o jednym, ale chyba najważniejszym. O prawie wyboru, no może nie 20 lat temu, ale teraz tak. To po co tak ostro? Czy to jest prawda? Ja rozumiem wolność słowa, ale żeby tak ich nienawidzić i straszyć Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Są ludzie i wiadomo kto jeszcze!!!
Nawet trafiło na Wykop.pl i tam też komentowałem... To jest chore, tak jak żądania zburzenia PKiN. Są rzeczy, które stanowią o naszym narodzie. Koleś nie zdaje sobie sprawy, że rynek jest jaki jest i jeśli lektorzy przestaną być popularni, to znikną. Ale boli go jednak, że to już się nie stało. Owszem, u nas nie Norwegia, gdzie wszystkie filmy są w oryginale puszczane a dzieci się w ten sposób angielskiego uczą.
Tyle że w Polsce wielu ludzi nie ma ochoty się zmuszać do nauki języka - czy to angielskiego czy innego. Wolą posłuchać lektora i jeśli film był denny, to szybko o nim zapomnieć.
Autor sam pewnie chce na czymś zarabiać, a wytyka innym ich walkę o tantiemy. Chyba nie ma na kogo szczekać, a Naród Polski uważa za tępych nieudaczników. Bo przecież TO PRZEZ LEKTORÄÂW [i tylko przez nich! - sic!] ludzie się języków nie uczą... Dla chcącego nic trudnego drogi panie! Kto chce, zacznie przyswajać. A pozostałym nawet brak lektora nie pomoże! Ech... Mierzi mnie takie obszczekiwanie byleby artykuł poruszył masy...
Cytat: "7. Lektor to powód do wstydu przed cudzoziemcami, bo nie wiem jak to jest, ale pytanie typu "czy to prawda, że w Polsce w filmach mężczyzna czyta wszystkie role" potrafiłem usłyszeć od ludzi, którym się Donald Tusk myli z Donaldem Duckiem."
W takim razie gratuluję intelYgentnYch rozmówców drogiemu autorowi tekstu :)