Łukasz Klinke na pytanie "czym się zajmuje" odpowiada: „lektorka, dziennikarka, żonka i dzieciarnia”. Wykształcenie - wyższe udokumentowane, znaczy się pełne. Na rynku lektorskim od 1994 r. - użyczał głosu radiostacjom, by w 2004r. zacząć życie „na własny koszt i ryzyko". Zaryzykował i porzucił niebezpieczne dla jego głosu formaty, które być może zmusiłyby go do zmiany głosu na damski.
Najbardziej znane produkcje to m.in. Husqvarna, nagrania dla Google'a i Microsoftu. Najtrudniejsza produkcja to ta... Rodzinna. „To trwało dłużej niż nagrywanie najdłuższych multimediów. Całe 8 miesięcy (z brzuchem włącznie). Filmy to jego konik, ostatnio seriale, seriale i seriale. Ale ulubionym zajęciem Łukasza jest podniecanie się perkusistami i wszelakimi winami. Gdyby nie był tym, kim jest, chciałby być: Johnem Bonhamem, Davem Lombardem bądź innym „zwierzakiem".
Do ulubionych mikrofonów zalicza wszystkie, które stoją, nie chyboczą się i nie trzeszczą. Lektorski ideał to Mike Patton i dlatego, gdyby mógł wybrać bohatera, którego głos by podkładał, byłby to... Król Lew, grany właśnie przez... Mike'a Pattona.
Życiowe motto to: "Alleluja i do przodu". "Zażółć gęślą jaźń" – to zestaw łamiący potrafiący połamać mu język. Początkującym radzi jak najwięcej samokrytyki. A największa wada tej pracy to: „niemożność bycia Pattonem lub Bonhamem. Na zawsze pozostaje bycie Klinkem".
Od współpracowników oczekuje dobrego gustu, bo nie rozumie, jak można nie doceniać... Pattona.
Poza pracą lektorską Łukasz Klinke pisze książki. Z Arkadiuszem Bartosiakiem tworzy duet dziennikarski Wywiadowcy.pl i jest m.in. współautorem wywiadu-rzeki "Marek Dyjak - Polizany przez Boga" oraz wydanej w 2019 roku biografii "Andrzej Seweryn - Ja prowadzę".
(źródło: materiały własne)
Ten lektor zapowiada przystanki w komunikacji miejskiej we Wrocławiu
Zgadza się!
Ja lubię tego Klinke :) Facet jest lektorsko niedoceniony.