Strzałkowski Przemysław
- urodzony 12 maja 1971 roku w Tczewie. Lektor, copywriter, fotograf. Pracował w Krakowie, potem w Warszawie, a obecnie nagrywa w koszalińskiej Mikrofonice. Komentuje m.in. popisy fachowców w programie "Usterka".
Poznaj twarze i historie polskich lektorów! Poniżej przedstawiamy sylwetki najpiękniejszych głosów lektorów filmowych, reklamowych i dubbingowych. Uwaga! Znalazłeś nieaktualny wpis? Masz dodatkowe informacje lub uwagi? Pisz do nas.
- urodzony 12 maja 1971 roku w Tczewie. Lektor, copywriter, fotograf. Pracował w Krakowie, potem w Warszawie, a obecnie nagrywa w koszalińskiej Mikrofonice. Komentuje m.in. popisy fachowców w programie "Usterka".
Przemysław Strzałkowski pracuje przed mikrofonem od 1994 roku. Studiował na Wydziale Filmoznawstwa w Instytucie Filologii Polskiej UJ. Przez wiele lat czytał dla TVP. Współpracował z TVN oraz wieloma stacjami radiowymi i studiami nagrań. Czytał chyba wszystko – od offów TV i multimediów, przez bajki dla dzieci, po czystą komercję w jej całej gamie. Początki to współpraca ze Studiem Produkcyjnym Nieustraszeni Łowcy Dźwięków w Krakowie.
Jego najbardziej znana produkcja to program "Usterka" w TTV (oraz wcześniejsze sezony 2001-2002 w TVN). Przez ponad trzy lata (od kwietnia 2015 do października 2018) był głosem autopromocji kanału filmowo-serialowego TVN Fabuła. Obecnie pracuje w zespole Faktorii Lektorskiej Mikrofonika, w której nagrywa na wyłączność. Redaguje także portal Polscylektorzy.pl.
Najchętniej podkłada głos w offach TV i multimediach, bez entuzjastycznego wrzasku. „Wrzeszczeć potrafię – to żadna sztuka – ale nie lubię. Kwestia ceny". Natomiast nigdy nie weźmie udziału w spocie wyborczym. "Zawód lektora ma wiele wspólnego z prostytucją, ale nawet ona ma granice" - stwierdza. Każda produkcja jest nowym wyzwaniem i dlatego wszystkie są najtrudniejsze. "Doświadczenie w pracy przed mikrofonem daje mi swobodę i pewność, która nie oznacza nonszalancji. Ponieważ doświadczenie powinno iść w parze z pokorą i świadomością, że tekst jest zawsze wyzwaniem."
Największa wada tej pracy to według niego „od pewnego czasu samotność w sieci. Praca w domowym studio ogranicza kontakty z ludźmi. Człowiek powinien wychodzić z domu do pracy". Jego pasją są zabytkowe samochody, historia i fotografia. Wędrówki z aparatem fotograficznym to dobry sposób na wyciszenie, gdy pracuje się z dźwiękiem. Najchętniej fotografuje (po)morze. Gdyby nie był tym, kim jest "zostałby kimś, kto nie musi tyle mówić" - żartuje.
Jeśli chodzi o mikrofony, uważa, że "przed najlepszym mikrofonem beznadziejny lektor będzie nadal beznadziejny. A nawet bardziej, bo mikrofon nie wybacza". Najlepsze ćwiczenia dla lektora to czytanie: „Aparat mowy jest żywą tkanką, dlatego czasem - pomimo rutyny - coś nie ciągnie, a czasem czyta się jak na skrzydłach. To zależy od dnia". Początkującym radzi, "by - póki jeszcze czas - znaleźli sobie poważniejsze zajęcie".
(źródło: materiały własne)
Bardzo Panu dziękuję za ciepłe słowa, które w tak trudnym momencie w życiu w jakim jestem przywracają wiarę w siebie.
Z chęcią podejmę praktykę pod okiem doświadczonego trenera.
Pozdrawiam,
Klaudia Nowak
Pani Klaudio,
Proszę wybaczyć późną odpowiedź, ale rzadko zaglądam na mój profil. Cieszę się, że mój komentarz w dziale "Próba mikrofonu" był pomocny w trudnym momencie Pani życia. Mam nadzieję, że jest już lepiej.
Niestety, nie prowadzę szkoleń. Jednak sądzę, że Pani głos ma potencjał. Zatem liczę na to, że bedzie Pani nadal działać w tym kierunku :)