Co nowego na rynku? Na czym warto zawiesić ucho? Kto i za co dostał kolejną nagrodę? To jest TECHNEWS! Sprzęt dla lektorów? W dziale TESTY znajdziesz efekty naszych praktycznych doświadczeń na mikrofonach i przedwzmacniaczach. A na deser świeżutkie promocje. Trzymaj rękę na pulsie.
Vintage 11 zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie. Choć nie pozbawiony pewnych drobnych mankamentów brzmieniowych, zdecydowanie wyróżnia się spośród innych propozycji z tej półki cenowej. Na dodatek, wszystkim elementom zestawu nie można było nic zarzucić pod względem jakości wykonania i designu. Z tym większą ciekawością zajrzeliśmy do paczki z mikrofonem, który w cenniku tego producenta figuruje znacznie wyżej, bo na pułapie około 5.000 PLN.
Black Hole.
No cóż... To najbardziej nietypowy kształt, z jakim się spotkaliśmy. I wiemy już skąd w nazwie słówko „hole". Mikrofon jest zbudowany z podobnego stopu jak Vintage 11 i podobnie jak on mono eksponuje grill, membranę i złote logo JZ. W środku „dziury” znajdziemy przełącznik, umożliwiający wybór pomiędzy charakterystyką dookólną, nerkową i ósemkową. Jak mogliśmy się spodziewać, nietypowy kształt mikrofonu uniemożliwia użycie standardowych akcesoriów, dlatego w zestawie znajdziemy również specjalny uchwyt. Składa się on z kilku gumowych kulek umieszczonych pionowo w ruchomym imadle, zaopatrzonym w standardowe gniazdo na statyw. Ścisnąwszy oba jego końce umieszczamy uchwyt pomiędzy bolcami w środku „dziury". Do zestawu dołączono kluczyk, który ułatwia zablokowanie pozycji mikrofonu w pionie. Na pewno taka konstrukcja zasługuje na czołowe miejsce w zestawieniu najdziwniejszych mocowań mikrofonowych, ale co ciekawe wydaje się doskonale spisywać. Wypięcie sprzętu jest łatwe i szybkie, a Black Hole „siedzi” na miejscu pewnie i stabilnie.
Należy dodać, że w kwestii opakowania Łotysze mile zaskakują. Sama skrzynka, tak jak jej wypełnienie, robi bardzo dobre wrażenie. Wysokiej jakości drewno i magnetyczne zamknięcia na pewno znajdą uznanie miłośników estetycznych gadżetów.
Podłączamy.
Jak zawsze staramy się, by nagrania były realizowane w maksymalnie zbliżonych do poprzednich testów warunkach. Dlatego tradycyjnie nagrywamy w studio Mikrofoniki, korzystając z przedwzmacniaczy wbudowanych w kartę ECHO AUDIO PRE8.
Oczywiście w trakcie testu korzystamy również z dodatkowych przedwzmacniaczy w celu sprawdzenia zachowań mikrofonu w połączeniu z różnymi produktami, ale pliki, które Wam udostępniamy są nagrywane zawsze w ten sam sposób. I przez te same głosy. Tym razem skład trzyosobowy: Joanna Lewandowska-Wołoszyn, Marcin Kieca i Tomek Bartos.
Poniżej próbki dźwiękowe w formacie .wav
Nagranie wokal męski Marcin
Nagranie wokal żeński Joanna
Pierwsze wrażenie jest powalające. Na każdym z lektorów brzmienie Black Hole zrobił ogromne wrażenie. O ile Vintage 11 miał wyraźny wzorzec brzmieniowy, który ułatwiał porównanie go z klasykami, jego droższy brat wydaje się iść zupełnie inną, swoją drogą. Jest troszeczkę cichszy, ale również praktycznie bezszumowy, więc podciągnięcie paru kresek na skali gain nie spowoduje wyraźnego zwiększenia szumów. A jest czego słuchać, bo naszym zdaniem mikrofon ma świetnie zrównoważone brzmienie.
Mocno osadzony, przejrzysty, ale jednocześnie nie wyostrzony dźwięk, którego szuka każdy realizator. Nie znajdziemy tu przesady w żadnym z pasm. Nie ma wątpliwości, że nagrania brzmią lepiej niż rzeczywistość, więc teoretycznie nie można go nazwać neutralnym. Ale biorąc pod uwagę jakość wprowadzonych rozwiązań nie mamy mu tego za złe. Mamy tu piękny „piasek–, ale też i pełną przejrzystość i selektywność. Sytuacja z Black Hole najbardziej przypomina nam tę z testu Telefunkena AK 47. Oba modele mają w sobie coś, co zarezerwowane jest dla najlepszych. Trudno to opisać, jak zawsze gdy w grę wchodzi smak i gust, ale najlepszym słowem wydaje nam się „elegancja". No dobrze, a minusy? Nie ma minusów. No może odrobinę za bardzo słyszalne „eski” w nagraniach Aśki. Ale to już naprawdę drobiazgi. I jeszcze jedna uwaga – przy nagraniach na bardziej zaawansowanych przedwzmacniaczach, sugerujemy uważać przy kręceniu gałkami equalizera. Balans brzmieniowy tego mikrofonu jest wyżyłowany do maksimum. Bardzo łatwo przesadzić. Podbicie w okolicach 10K choćby o 1,5 db daje bardzo wyraźne zmiany i od razu niszczy nam cały misternie utkany dźwiękowy pejzaż.
Podsumowanie.
Nie ma co owijać w bawełnę. Rzadko zdarza się nam tak jednoznaczna recenzja. Łotysze stworzyli jeden z najlepiej brzmiących mikrofonów jakie słyszeliśmy. Nie jest to tania propozycja, ale przy rozważaniach nad zakupem BH1 weźcie pod uwagę, że tej klasy mikrofon u bardziej renomowanych producentów będzie kosztował dwa razy drożej. Masz do wydanie 5.000 pln na mikrofon do wokalu? Znasz nasze zdanie. Z ręką na sercu polecamy. Tym, którzy się zdecydują możemy tylko pogratulować wyboru, a firmę JZ MICROPHONES dodajemy do ulubionych i z uwagą śledzić będziemy jej dalszy rozwój.
Producent - JZ Microphones www.jzmic.com
Dystrybutor – Audio Factory www.audiofactory.pl
Brak próbek :(
Naprawione, można słuchać.