Jak wygląda głos Pendolino.
Pendolino przemierza Polskę od kilku lat. Serwis GK24.pl opisuje jak wyglądały przesłuchania i przybliża nam postać lektorki firmującej swym głosem sztandarową inwestycję PKP Intercity.
Permanentny przegląd prasy, portali internetowych, społecznościowych, radia i telewizji. Zbieramy wszelkie publikacje na temat lektorów i ich pracy. Efekt naszych poszukiwań znajdziesz w tym dziale. Jeśli masz coś czego tu nie ma, podziel się linkiem! Koniecznie daj nam znać!
Pendolino przemierza Polskę od kilku lat. Serwis GK24.pl opisuje jak wyglądały przesłuchania i przybliża nam postać lektorki firmującej swym głosem sztandarową inwestycję PKP Intercity.
Tytuł: Pendolino ma kobiecy głos. To koszalinianka Julita Lachowska
Autor: Jakub Roszkowski
Źrodło: gk24.pl
Data publikacji: 14.03.2016
Jeśli już przyjedzie do nas Pendolino, to wiedz, że przemówi do ciebie właśnie ona.
Witamy na pokładzie najszybszego pociągu w kraju. Naszym przewodnikiem będzie Julita Lachowska, koszalinianka, której głos spodobał się najbardziej szefom spółki Inter City. Tak, pasażerowie Pendolino już od ponad roku słuchają i podporządkowują się właśnie jej komunikatom. - Przesada, ja nawet tym pociągiem jeszcze nie jechałam - śmieje się pani Julita. Na co dzień jest nauczycielką w Szkole Podstawowej Integracyjnej nr 21 w Koszalinie. Uczy najmłodszych, maluchy z klas I - III. Im też czyta. Dwukrotnie znalazła się nawet w ścisłym finale konkursu „Wychowawca Roku”. Od 12 lat współpracuje z Mikrofoniką. To pierwszy w Polsce internetowy bank głosów, który ma siedzibę w Koszalinie. I właśnie tutaj znaleźli ją ci, którzy odpowiadają za Pendolino.
Po negocjacjach: bierzemy Julitę
- To był 2014 rok. Zadzwonili do nas z Inter City i zapytali, czy mamy dobry głos do zaproponowania - opowiada Tomasz Bartos, szef Mikrofoniki. - Daliśmy im do odsłuchania kilka, może nawet kilkanaście różnych próbek. Wybrali Julitę. Negocjacje trwały pół roku. Wreszcie umowa została podpisana, a Julita Lachowska nagrała swój głos. - Gdy zadzwonił do mnie Tomek i powiedział, czy mam czas, zapytałam, jak zwykle, czy to coś ważnego. Odpowiedział, że bardzo. No to szybko się zjawiłam w studiu. Nie ukrywam, z dużymi emocjami - wspomina Julita Lachowska. Nagrania - łącznie trzeba było odczytać około 20 stron tekstu, przede wszystkim komunikatów - trwały dość długo. - Najpierw czytałam wszystko „z uśmiechem”, później na poważnie, później bez emocji, a jeszcze później w wersji szybkiej oraz dystyngowanej. Pierwsze zdanie, które nagrałam? Chyba właśnie to: „Serdecznie witamy państwa na pokładzie najszybszego pociągu w Polsce”. Jej głos w Pendolino - słuchamy jej także wtedy, gdy zbliża się jakaś stacja, wjeżdżamy na peron lub przedstawiana jest załoga pociągu - jeden z internetowych blogerów nazwał eleganckim tembrem, a w tygodniku Wprost, gdy opisywali wrażenia z pierwszej podróży Pendolino, napisali, że lektorka „jest bardzo przyjemna”. Tembr Julity Lachowskiej jest rzeczywiście odbierany jako ciepły, przekonujący, miękki i miły dla ucha. - To prawdopodobnie stąd jej popularność także w reklamach farmaceutyków i produktów dla dzieci - zauważa Tomasz Bartos.
Lektorką jestem na co dzień
I rzeczywiście, choć Pendolino to dziś - można powiedzieć - jej flagowe przedsięwzięcie, Julitę Lachowską możemy też codziennie usłyszeć w telewizji i w radio. Reklamy większości farmaceutyków również czyta ona. Usłyszymy ją nawet w eterze w Toronto. - Nie mam własnego studia, jeśli mam coś nagrać, pojawiam się w Mikrofonice. Tak wolę. Tu jest realizator dźwięku. Może wspomóc, dać wskazówkę. Powie, że mlaskam albo seplenię albo że mówię zbyt szybko. I natychmiast mogę to skorygować. Bo największy problem, to mówić głosem drażniącym. Samemu trudno to ocenić. Potrzebny jest więc ktoś, kto może nam pomóc. Głos - uważam - powinien sprawiać słuchaczowi przyjemność. Lachowska sprawdziła się też w roli wymagającej zaangażowania aktorskiego. W 2006 roku zagrała mały epizod w filmie dokumentalnym Bartosza Konopki. Jej głos słyszą też turyści zwiedzający województwo Dolnośląskie. Tak jest m.in. w Świdnicy i miejscowości Bardo, po których można poruszać się ze specjalnymi słuchawkami. Lachowska opowiada tam o atrakcjach, które zwiedzamy.
Życzymy przyjemnej podróży
Pendolino ma przyjechać do Kołobrzegu już w kwietniu tego roku. Ale - co niepokojące - stacji Koszalin, Słupsk, Kołobrzeg Lachowska jeszcze nie czytała. Umowa z Inter City wciąż jednak obowiązuje. Zapewne i na te stacje wkrótce przyjdzie więc zlecenie. - Zmienialiśmy już kilka komunikatów. Najbardziej kontrowersyjny był ten o konieczności posiadania przy sobie ważnego biletu. Mój głos ostrzegał, że jeśli nie będziemy mieli biletu przy sobie, mandat wyniesie aż 650 złotych. Słyszałam, że doszło do sytuacji, że pasażerowie niemal bez przerwy sprawdzali, czy mają ten bilet. Koleżanka z Warszawy dzwoniła do mnie, śmiejąc się oczywiście, że ma przeze mnie nerwicę. Firma złagodziła więc to ostrzeżenie. Ja jeszcze Pendolino nie podróżowałam. Czekam na bezpłatny bilet. Trochę jestem zawiedziona, że mi takiego nie wręczono. Może kiedy pociąg dojedzie do Koszalina, to mnie zaproszą? - śmieje się nasza rozmówczyni.
Cały artykuł znajdziecie na stronach serwisu gk24.pl
Brak komentarzy