Tytuł: "Halo, halo! Tu radio Błyskawica!" Stacja nadawcza Armii Krajowej w Warszawie
Autor: im / PolskieRadio24.pl
Źródło: https://polskieradio24.pl/39/156/artykul/2784585?fbclid
Data aktualizacji: 08.08.2024
8 sierpnia po raz pierwszy w powstańczej Warszawie rozbrzmiewa audycja powstańczej radiostacji "Błyskawica". Została nadana z gmachu PKO na rogu Jasnej i Świętokrzyskiej.
Do walczących warszawiaków popłynęły pamiętne słowa, wypowiedziane przez spikera Polskiego Radia Zbigniewa Świętochowskiego:
- Halo, tu mówi "Błyskawica"! Stacja nadawcza Armii Krajowej w Warszawie, na fali 32,8 oraz 52,1 m. Duch Warszawy jest wspaniały. Wspaniałe są kobiety Warszawy. Są wszędzie; na linii razem z żołnierzami lub jako sanitariuszki albo też łączniczki. Nawet dzieci ożywione są cudownym duchem męstwa. Pozdrawiamy wszystkich wolność miłujących ludzi świata! Żołnierzy Polski walczących we Włoszech i we Francji, polskich lotników i marynarzy.
Dlaczego "Błyskawica"?
- Dlaczego nasza radiostacja, radiostacja AK została nazwana "Błyskawicą"? - mówił Jan Georgica, komendant radiostacji. - Wydaje się, że była to nazwa nieco egzaltowana, taka młodzieńcza, tymczasem było to uznanie, był to hołd złożony naszej Marynarce Wojennej. Wzięliśmy tę nazwę od znanego powszechnie polskiego okrętu Błyskawica.
/.../ Radiowy zespół powstańczy
Kierownikiem zespołu powstańczej radiostacji był Stanisław Zadrożny, zastępcą – Zofia Rutkowska, która objęła kierownictwo nad wykonaniem programu. Audycje w języku angielskim prowadzili Jan Nowak-Jeziorański i pilot RAF-u John Ward. Pracę spikerów podjęli: Zbigniew Świętochowski, Stefan Sojecki, Zbigniew Jasiński, Jeremi Przybora i Mieczysław Ubysz. Dzienniki i reportaże prowadził Jacek Wołowski.
- Powstańczy program był przede wszystkim nastawiony na zagranicę – mówił historyk radia, Maciej Kwiatkowski. – Chodziło o to, by w świat poszedł komunikat, że to nie bandy walczą w Warszawie, ale normalne odziały wojskowe, bo przecież propaganda niemiecka głosiła, że to są niepokoje, a potem twierdzono, że walczą bandy, które robią to wbrew ludności.
Komentarze Edmunda Osmańczyka
Na antenie emitowany był program "Dzień walki" - codzienny komentarz Edmunda Osmańczyka, który jako Jan Gor donosił co dzieje się w walczącej Warszawie. - Mam wszystkie te teksty w moim pamiętniku, którego nie ogłosiłem i jeszcze nieprędko ogłoszę - stwierdził po latach Osmańczyk. Pod datą 21 września 1944 zanotował: "Warszawa wciąż jeszcze walczy. Przez 52 dni wołamy o pomoc dla żołnierzy i dla ludności cywilnej. Pomoc wciąż niewystarczająca, a ofiar coraz więcej".
- Ja słuchałem audycji radiostacji Błyskawica codziennie – wspominał Maciej Kwiatkowski. – Ten tekst wrył mi się w pamięć. Przypominam sobie ten dzień, to był tekst, w którym pan Edmund Osmańczyk powiedział o śmierci swego dziecka.
Spiker Jeremi Przybora
Jeremi Przybora wracał pamięcią do dni spędzonych w studiu powstańczej rozgłośni: - Nie były to pomieszczenia w jakiś sposób izolowane czy zabezpieczane – opowiadał współautor późniejszego "Kabaretu Starszych Panów". – Po prostu było się spikerem i dyżurowało, to wszystko. Dowodził wtedy nami dyr. Edmund Rudnicki. Trudno mu było powiedzieć: przepraszam, ale źle na mnie działają te detonacje, więc ja bym chciał zrezygnować. Nie do pomyślenia było coś takiego – stwierdził Przybora.
Ostatni komunikat
4 października, gdy Powstanie dobiegło końca nadany został ostatni, tym razem 10-minutowy komunikat tej radiostacji.
- Wyłamałem się z rozkazu wygaszenia radiostacji zaraz po podpisaniu kapitulacji – powiedział Jan Georgica. – Pracowaliśmy do 4 października, informując świat o tym, co się działo w Warszawie, o gehennie ludności stolicy, o bestialstwie Niemców, o ogromnych zniszczeniach miasta.
Cały artykuł - opisujący również trudności techniczne towarzyszące uruchomieniu radiostacji - przeczytacie na portalu PolskieRadio24.pl
Brak komentarzy