Mariusz Zieliński został lektorem, kiedy zakończył współpracę z radiem i zaproponowano mu nagrywanie reklam. Zgodził się i trwa to do dzisiaj. Niektóre znane produkcje: herbatki Vitax – TVN, Pokuta - Radio Zet, TMS Brokers – TVN 24, koncerty Feea – ESKA. Deklaruje, że "nie ma zleceń, z którymi by sobie nie poradził". Za najbardziej wymagającą produkcję uważa test egzaminacyjny dla gimnazjalistów. „Akcenty, interpunkcja, interpretacja tekstów - słuchali tego wybitni fachowcy, którzy opracowywali testy".
Jego życiowe motto brzmi: „Robiąc coś należy dążyć do perfekcji, nie zapominając o fantazji i polocie". Natomiast ulubione zajęcie to robienie NIC. Z mikrofonów lubi najbardziej taki, który działa i nie przerywa. Chętnie zostałby pilotem samolotów pasażerskich, gdyby jeszcze raz miał wybierać.
Bogusław Sobczuk, już chyba zapomniany, ale znakomity mówca i konferansjer jest jego wzorem lektora. Najlepsze ćwiczenie dla lektora - według niego - to dużo czytać na głos. A początkującym radzi, by być sobą, nie udawać znanych głosów. Mówić swoim naturalnym głosem, a jeżeli to możliwe - brać lekcje emisji. Od współpracowników oczekuje tego samego, co daje od siebie.
(źródło: materiały własne)
"Z mikrofonów lubi najbardziej taki, który działa i nie przerywa." konferansjerka zostawia slady w psychice :)