Looptrotter SA2RATE.

Piszemy pobawić się, bo ta minirecenzja nie pretenduje do miana poważnego testu. Raczej staraliśmy się poprzez kilka eksperymentów zrozumieć pracę urządzenia, któ‚rego działanie wydaje się banalnie proste. Uprzedzamy, że nie mieliśmy wcześniej okazji spotkać się z takim efektem.

Ale od początku. 

Zacznijmy od tego, że SA2RATE to polski produkt i choćby dlatego, wart jest uwagi. Ważny jest też producent – charakterystyczne barwy przyjęte przez LOOPTROTTER AUDIO powodują, że ich hitowa konstrukcja, MONSTER COMPRESSOR, bije po oczach na zdjęciach racków największych studiów świata. SA2RATE jest tak samo żółty (brawa za ten koncept!), i jak mieliśmy nadzieję, pozwoli nam usłyszeć choć namiastkę tego, czym zachwycają się realizatorzy używający sprzętu tej marki.

Trzeba przyznać, że sprzęt, mimo że nie startuje w konkurencji vintage, charakteryzuje się starą dobrą minimalistyczną koncepcją sterowania. Mamy tu tylko dwie gałki na kanał, z czego jedna to DRIVE a druga OUTPUT, minimiernik przesterowania i włącznik. Koniec. A z tyłu równie prosto – po jednym wejściu i wyjściu w standardach jack i xlr na kanał. Wykonanie nie pozostawia wiele do życzenia. Gałki, jeden z najważniejszych elementó‚w w studyjnym sprzęcie, są bardzo dobrze dobrane, solidne, ale czułe. Działają płynnie i wróżą bezproblemowe użytkowanie. Przełączniki proste i efektywne. Całość prezentuje się naprawdę przyzwoicie, a napis Made in Poland na tylnej ściance cieszy oko każdego prawdziwego patrioty :)

Podłączaliśmy SA2RATE na dwa sposoby, przez gniazda wysyłki w konsolecie i poprzez wpię™cie w tor między przedwzmacniaczem a kartą. Pierwsza opcja posłużyła nam raczej do sprawdzenia na czym polega praca urządzenia w przypadku miksów. I tutaj króciutko, mimo zdawałoby się banalnie prostego sterowania urządzenie daje dość duży wachlarz oddziaływań na pierwotny sygnał. Od lekkiego podkolorowania po brudny przester. Bardzo łatwo z tym przesadzić, ale bywają sytuacje odwrotne. Łatwo zapomnieć o SA2RATE na kanale i dopiero po jego wyłączeniu usłyszeć, że dźwięk zrobił się jakiś taki bardziej „płaski". SA2RATE nie do wszystkiego pasuje, ale na pewno już po kilkunastu minutach prób wiesz do czego może Ci się przydać.

Podłączenie w tor dało jeszcze wyraźniejszy efekt. Tutaj mogliśmy się skupić na wokalu. Obejrzeć znany nam wykres po saturacji, posłuchać różnic w ustawieniach. No i sprawdzić jak SA2RATE ma się do lektorki. Poniżej znajdziecie pliki .wav nagrane w naszym studio na ró‚żnych ustawieniach DRIVE/OUTPUT. Zachęcamy do poddania pliku obróbce. Tor nagraniowy: Neumann U89 > UA 6176 > SA2RATE > ECHO AUDIOFIRE PRE8.

SA2RATE NAGRANIE

Jak słychać, różnica jest dość wyraźna choć używaliśmy go dość delikatnie. W nagraniu lektora mamy teraz więcej „mięcha” i „piachu". I to tyle. A jakość zmian? Co najmniej zadowalająca. Urządzenie zapowiada nasycenie i solidnie spełnia swoje zadanie. Przy czym naprawdę bezproblemowo się na nim pracuje.

Ale czy to jest sprzęt dla lektora? Hmmmm.... Zastanówmy się. SA2RATE kosztuje około 2.000 PLN, nie jest przedwzmacniaczem ani kartą. Jest efektem na torze. Ma w sobie coś z wtyczki, w której jedną gałką dodajemy efektu „lepiej". Zakładając, że mamy już skompletowany swój zestaw do nagrywania, a w kieszeni wolne 2k, możemy pomyśleć o takim sposobie na „dopalenie” swojego dźwięku. Ale taka sytuacja w naszej branży niestety nie jest zbyt częsta. W praktyce kolejka zakupowa przeciętnego lektora, na której czele zawsze będzie mikrofon i przedwzmacniacz, zepchnie ten „gadżet” na dalszy plan, co wydaje się racjonalne i zrozumiałe. Trochę jednak szkoda, bo na odpowiednich ustawieniach ciężko odmówić SA2RATE korzystnego, z punktu widzenia lektora wpływu na nagranie.

Dystrybutor: MJ Audio Lab

Miłośnikom marki LOOPTROTTER polecamy konkus producenta i miesięcznika Estada i Studio. Szczegó‚ły znajdziecie tu: http://www.mjaudiolab.pl/sa2rate.html