Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Pan Adam czytał już publicznie dla grona kilkudziesięciu osób. Teraz ma okazję pójść dalej, bo usłyszą go tysiące. Czy uzyska opinie i porady, na których mu zależy? Mamy nadzieję, że poświęcicie chwilę nowemu ochotnikowi.
Nazywam się Adam Pierzynowski. Nie mam żadnego komercyjnego doświadczenia w udzielaniu swojego głosu, ale zdarzało mi się czytać publicznie przed kilkudziesięcioma osobami. Najbardziej fascynuje mnie oddawanie głosem sensu i emocji zawartych w tekście. Ciągle się tego uczę i na pewno jeszcze wiele nauki przede mną.
Chętnie poznam opinie na temat mojego głosu, co mógłbym poprawić.
reklama
reklama
reklama
reklama
Kłaniam się,
Mikrofon, Panie Adamie, to specyficzna bestia. Oswojony - bedzie przyjacielem i zrobi, co Pan zechce. Ale brak wprawy lub chwila nieuwagi - i capnie zębami.
Przede wszystkim mam na myśli, że podstawową rzeczą, którą trzeba sobie wyrobić, jest staranność. Mikrofon zawsze bezlitośnie wyłapie niechlujne, rozmemłane czytanie (np. "słuchaem" zamiast "słuchałem). A jeśli takich wpadek jak "słuchaem" jest w nagraniu dużo, wszystko staje się irytująco rozmyte.
Interpretacja. W zasadzie - to się ma albo nie. Są złote samorodki już na starcie, są przypadki beznadziejne, a Pan - jak mi się wydaje - jest gdzieś pośrodku. Jedynym sposobem na przekonanie się, co może z tego dalej być, jest ogromna ilość czytania na głos. A ilość może przejść w jakość m.in. wtedy, gdy - prędzej lub później - uświadomi Panu, że pewne rzeczy w tekście warte są podkreślenia, a pewne nie. Są frazy tylko "podprowadzające" pod istotną treść. A jak wyczuć te naprawdę ważne? Ha! Ćwiczyć. Miłej zabawy :)