Idzikowski Michał
Pan Michał Idzikowski chciałby "tchnąć coś od siebie" w bohatera jakiejś gry. Podkreśla też gotowość podjęcia nowych wyzwań. Czy ma szanse, by podążać tą drogą? Nad czym powinien pracować?
Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Pan Michał Idzikowski chciałby "tchnąć coś od siebie" w bohatera jakiejś gry. Podkreśla też gotowość podjęcia nowych wyzwań. Czy ma szanse, by podążać tą drogą? Nad czym powinien pracować?
Mam na imię Michał, mam 19 lat i kilka występów jako komentator w eventach za pasem. Tworzę również podsumowania wirtualnych rajdów samochodowych, zajmuję się tak montażem, jak i ich narracją. Komentowałem II Mistrzostwa Warmii i Mazur w e-sporcie, również kilka innych, mniejszych wydarzeń związanych ze sportem elektronicznym.
Pracą głosem zainteresowałem się jako dziecko, grając w Baldur's Gate, który może się poszczycić - moim zdaniem - najlepszym polskim dubbingiem w historii gier. "Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę" - tę frazę Pana Piotra Fronczewskiego zna chyba każdy. Od tamtego czasu zawsze chciałem użyczyć głosu któremuś z bohaterów jakiejś gry, tchnąć w niego coś od siebie.
Jestem szczerze ciekaw Państwa opinii i otwarty na nowe wyzwania.
Pozdrawiam!
Ma Pan przyjemny głos. I - jak bywa u młodszych osób - słychać, że sam jest Pan nim urzeczony. Ale słuchacza to nie interesuje; jak powiedział w wywiadzie dla nas sam mistrz Jarosław Boberek: "Głos jest rzeczą drugorzędną". Słuchacza interesuje, jak poda Pan tekst. Głos to tylko nośnik - naprawdę liczy się interpretacja i dykcja. A tu pojawiają się schody. Przed Panem sporo pracy - i kwestia tego, czy wystarczy do tego wytrwałości.
Jak rozumiem, publikuje Pan już swoje nagrania w sieci? Sugerowałbym pozostać jeszcze u podstaw, czyli udoskonalić warsztat. Jak pisaliśmy w artykule Praca głosem: "/.../ Nie gwarantuje niestety wejścia do branży założenie kanału na YouTube i zamieszczanie próbek w sieci. W tym drugim przypadku skutek może być wręcz odwrotny: czytanie na swoim własnym kanale może utrwalać wady wymowy i problemy interpretacyjne, o których autor nawet nie ma pojęcia. Ponieważ nagrywa, nagrywa, publikuje i cieszy się rosnącą ilością "łapek w górę" nie biorąc pod uwagę, że... to o niczym nie świadczy. Bo wszystko w sieci znajdzie amatorów. Tymczasem na początek najczęściej byłoby warto przejść jakieś kursy, warsztaty lektorskie. Być może nawet skonsultować się z logopedą."
Lepiej nie wysyłać póki co demówek do studiów nagrań, bo nieodwracalnie spali Pan sobie start. Dobre pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz ;) Podstawowym problemem w Pana czytaniu jest dykcyjna niechlujność, sklejanie słów i czytanie zupełnie "obok" sensu tekstu.
Próbka 1 - co to jest "zbudowanana"? I proszę dać wybrzmieć nazwie cytadeli, po co Pan tak pędzi? Nikt nic nie zapamięta.
Próbka 2 - no, właśnie. "Obok" sensu. Interpretację trzeba ZAWSZE dostosować do tekstu. O czym czytam? Komu użyczam głosu? Jakie ta postać przeżywa emocje? Chciałby Pan, by postać w grze tak mówiła? Pana głosem mówi facet, który deklaruje, że może kogoś zabić, a jakbyśmy słyszeli deklamację wiersza na akademii.
Panie Michale: brawo za chęć i odwagę, głos ma potencjał, ale konieczne są jakieś kursy. I bez nienagannej dykcji nigdzie Pan nie dojdzie.
Fajny głęboki tembr, ale do lektora jeszcze długa droga. Jest materiał, ale nieobrobiony. Dobrze byłoby pójść na jakieś warsztaty do kogoś, kto wskaże dokładnie błędy i pomoże je skorygować. Ponadto przestrzegam - nie samym dubbingiem lektor żyje, a bardzo często dubbingują aktorzy, ale dobrze mieć jakiś cel. Polecam jednak zacząć od reklam, narracji i scenek. Powodzenia!