Co nowego na rynku? Na czym warto zawiesić ucho? Kto i za co dostał kolejną nagrodę? To jest TECHNEWS! Sprzęt dla lektorów? W dziale TESTY znajdziesz efekty naszych praktycznych doświadczeń na mikrofonach i przedwzmacniaczach. A na deser świeżutkie promocje. Trzymaj rękę na pulsie.
Założona w 2007 roku w Rydze firma od początku skupiła się na produkcji mikrofonów. I to mikrofonów z założenia wyjątkowych, składanych ręcznie, przeznaczonych dla odbiorcy stawiającego wysokie wymagania zarówno pod względem technicznym, jak i estetycznym. O ambicjach Łotyszy niech świadczy fakt, że w opisie modelu Vintage 11, czyli jednego z najtańszych w ofercie, przewijają się wzmianki o prawdziwych klasykach branży – U47, U67 czy AKG C12. Ta informacja mocno nas rozbawiła, bo jest jak dowcip z dłuuuugą brodą, powtarzany w nieskończoność przez wszystkich producentów starających się wcisnąć swój towar na ten mocno obsadzony rynek. Z tym większą rezerwą zabraliśmy się do rozpakowywania paczek.
Jak to wygląda?
No i żarty się skończyły. Od razu powiedzmy to otwarcie - w dziedzinie designu ciężko spotkać coś równie dobrego. W kartonowym pudełku znajdziemy śliczną czarną skrzyneczkę, z zamknięciem magnetycznym, której wykonanie nie pozostawia nic do życzenia. Sam mikrofon robi bardzo dobre wrażenie. Ciekawy stop, z którego jest wykonany przypomina korpus Telefunkena AK47, ale kształt urządzenia jest absolutnie wyjątkowy. Płaska konstrukcja pewnie leży w dłoni, jest wyważona i solidna, a jednocześnie w stosunku do rozmiaru mikrofonu, zadziwiająco lekka. Sprawia wrażenie przemyślanej i dopracowanej. Gniazdo kabla, wyposażone w pozłacane bolce, umieszczone zostało w spodniej części obudowy. Ogromny gril z doskonale widoczną membraną i gustowne logo dopełniają dzieła. To po prostu musi się podobać. W tej dziedzinie JZ zasłużyli na piątkę z plusem.
Obok mikrofonu znajdziemy dedykowany uchwyt do mocowania sprzętu na statywie. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Jak widzieliśmy w produkcjach Sontronicsa, efektem ubocznym nietypowego kształtu jest specjalnie dedykowany uchwyt. Ten jest wykonany z dbałością o estetykę i zapewnia pewne mocowanie urządzenia. Przed wibracjami chronią gumowe podkładki, więc może nie jest to koszyk w pełnym tego słowa znaczeniu, ale też sztywnym uchwytem nazwać go nie można.
Na osobną wzmiankę zasługują zabezpieczenia transportowe, których nie uświadczycie u konkurencji. Nieruchomą pozycję VINTAGE 11 w skrzynce zapewnia mocny rzep, dzięki któremu mikrofon nie jest narażony na przesunięcia. Dodatkowo sama membrana zabezpieczona jest specjalnym wkręcanym od góry bolcem, który unieruchomi ją na czas transportu, zapobiegając zerwaniu, nawet przy upadku opakowania. Proste i skuteczne. Kolejny plus.Mikrofon jest najtańszym przedstawicielem rodziny Vintage, dlatego nie znajdziemy na korpusie żadnych przełączników charakterystyki. W ofercie Łotyszy ma to być prosta konstrukcja, uniemożliwiająca eksperymenty z polaryzacją, za to od razu po podłączeniu gotowa do nagrywania.
No to podłączamy.
Aby zachować pozory obiektywności, stosujemy ten sam sprzęt co zawsze. Testowany egzemplarz wpinamy bezpośrednio do interfejsu ECHO AUDIO PRE8. Stosunkowo transparentne, proste przedwzmacniacze ECHO, pozwolą nam ocenić brzmienie mikrofonu.
Nagrywamy jak zwykle, w studiu firmy Mikrofonika, korzystając z dwóch wokali męskich i jednego kobiecego. Wszystkich lektorów znacie już z naszych poprzednich testów. Poniżej próbki dźwiękowe w formacie .wav
Nagranie wokal męski Marcin
Nagranie wokal męski Tomek
Nagranie wokal żeński Joanna
Jak przystało na sprzęt z vintage w nazwie, mikrofon ma dość wyrazisty charakter. W porównaniu do swoich konkurentów na tej półce cenowej brzmienie jest zdecydowanie bardziej matowe, mniej eksponujące naturalne dla wokalistów rejestry. Na pewno nie brakuje mu niskich tonów. Wydaje się, że ich nadmiar jest nawet zbyt wyraźny i w naszej branży na pewno w tym zakresie konieczny będzie korektor. Zwłaszcza przy lektorach z niższymi rejestrami. VINTAGE 11 jest średnio wrażliwy na popy, daje sygnał przeciętnie głośny i utrzymuje zaskakująco dużą tolerancję na zmiany natężenia rejestrowanych dźwięków. Nawet na dość radykalne skoki dynamiki głosu reagował miękko i spokojnie. Nie sprawiał kłopotów z szumami. Co jednak najbardziej zwróciło uwagę naszą i lektoró? Brzmienie tego mikrofonu ma pewną elegancję i smak. Pomijając przesadne podbicie w dolnych partiach, odnieśliśmy wrażenie, że tembr oddany jest w sposób naturalny, a jednocześnie bardzo atrakcyjny, miękki i zrównoważony. Każdy z uczestniczących w nagraniach podkreślał, że brzmienie VINTAGE 11 jest dla niego przyjemne w odbiorze. Szczególnie podobała się barwa Tomka, co może wynikać ze specyfiki jego tembru. W odsłuchach porównawczych, już po nagraniach, wszystkie te zalety zostały jednak wystawione na poważną próbę ze strony bardziej otwartych i nasyconych konkurentów. Na pewno w tej kategorii cenowej mikrofon wyróżnia się zdecydowanie inną filozofią brzmienia.
Podsumowanie.
To zaskakujące, ale odwołania do klasyków wydają się mieć jakieś uzasadnienie. Naprawdę czuć w nim ducha pionierów. Zaznaczyć należy, że VINTAGE 11 kosztuje około 2.000 PLN i ma w tym przedziale cenowym jedno z najciekawszych brzmień jakie kiedykolwiek słyszeliśmy. Posiada wszelkie cechy aby stać się mikrofonem kultowym. Ale nie wszystkim lektorom będzie się podobać. Każdy, kto słuchał go w towarzystwie kolegów z tej samej półki cenowej - sygnowanych logo Neumanna, AKG, Sontronics czy Rode - na pierwszy rzut ucha uzna, że konkurenci są bardziej atrakcyjni. Ale żaden z nich nie oferuje tak wyjątkowego charakteru. Wokaliści i instrumentaliści na pewno to docenią, ale czy to pożądana cecha w naszej branży? To kwestia indywidualnego podejścia. Na pewno produkt JZ MICROPHONES nie jest sprzętem typu plug&play. Aby go okiełznać potrzebny nam będzie przedwzmacniacz z regulacją barwy. Jednak odpowiednio ustawiony VINTAGE 11 może dosłownie zauroczyć. Naszym zdaniem Łotysze, wchodzą na rynek z solidnie i pomysłowo wykonanym, elegancko podanym produktem o spójnej filozofii i wyjątkowym brzmieniu. Co proponuje producent na następnej półce cenowej? Już niedługo opublikujemy testy BLACK HOLE – droższego brata z rodziny JZ MICROPHONES. Damy głowy, że to też będzie ciekawa przygoda.
Producent - JZ Microphones www.jzmic.com
Dystrybutor – Audio Factory www.audiofactory.pl
Brak komentarzy