Permanentny przegląd prasy, portali internetowych, społecznościowych, radia i telewizji. Zbieramy wszelkie publikacje na temat lektorów i ich pracy. Efekt naszych poszukiwań znajdziesz w tym dziale. Jeśli masz coś czego tu nie ma, podziel się linkiem! Koniecznie daj nam znać!
Piotr Makowski gościem najnowszego odcinka Widzę Głosy
"Nie spodziewałem się tu lektora - miła niespodzianka" - skomentował jeden z fanów najnowszy materiał kanału Widzę Głosy. Tymczasem - jeśli rozszerzymy perspektywę - dla wielu osób pracujących głosem granica pomiędzy dubbingiem i lektorstwem bywa płynna.
Branża dubbingowa w zasadzie nie powinna lubić lektorów, bo z nimi opracowanie polskich wersji językowych filmów jest tańsze. Jednak z drugiej strony w branży pojętej szerzej - czyli w środowisku ludzi utrzymujących się z pracy głosem - ogromnie wiele osób udziela się i dubbingowo, i lektorsko. Wtedy trudno mówić o wyraźnej granicy.
Dlatego nasza redakcja nie stroni od wywiadów, których bohaterowie są przez wielu kojarzeni raczej z dubbingiem. W dziale BLIŻEJ MIKROFONU znajdziecie rozmowy m.in. z Jarosławem Boberkiem, Joanną Pach-Żbikowską, Tomaszem Marzeckim, Januszem Zadurą, Anną Kędziorą, Grzegorzem Pawlakiem, Pawłem Ciołkoszem czy Tomaszem Kozłowiczem. (Właśnie - głos tego ostatniego słyszymy i w słynnej kwestii „Co jest, doktorku?”, i wypowiadający na końcu filmu frazę "Czytał Tomasz Kozłowicz").
Z kolei Natalia Litwin już we wcześniejszych odcinkach Widzę Głosy przedstawiała sylwetki tych, których nie sposób umieścić wyłącznie w szufladce z etykietą "dubbing" lub "lektorstwo". Doskonałym przykładem jest odcinek 128 z Andrzejem Ferencem.
Teraz idzie dalej; wszak Piotr Makowski od dekad czyta głównie listy dialogowe. Posłuchajcie, jak Kolega przybliża pracę lektora "szeptankowego":
Korzystajcie, bo w sieci - a zwłaszcza w mediach społecznościowych - nie znajdziecie zbyt wielu informacji o Piotrze Makowskim. Dlaczego?
- Nie czuję potrzeby informowania o swoim istnieniu, bo kto ma wiedzieć, ten wie. Nie chcę zabrzmieć jak jakiś staruch, ale w moich czasach wystarczyły kontakty osobiste. Nie było internetów i spotykaliśmy się z tymi, z którymi chcieliśmy się spotkać. Jeżeli mieliśmy przyjaciół, to trzech - a nie tysiące followersów. I co ja mam tam pisać? No powiedz, co mam zamieścić w tej sieci? Mam być aktywny na Facebooku?
[...] Zamykam się w małym, ciemnym pomieszczeniu, jest mi tam przytulnie i wygodnie. Jestem na rynku od 1989 roku. Z ludźmi, którzy wtedy zaczynali - poza obecnymi już wcześniej lektorami filmowymi - wszyscy się znaliśmy i każdy się od kogoś uczył. Zależy mi, żeby się pokazać, ale pokazuję się przez swoją pracę, a nie wrzucenie zdjęcia z opisem: „Wstałem i piję kawę, a Wy co robicie?” - wyjaśnił nam w wywiadzie Bliżej mikrofonu: Piotr Makowski - Pokazuję się przez swoją pracę.
Brak komentarzy