Rozmowa ze Stanisławem Olejniczakiem
Wojciech Zacharski miał okazję porozmawiać z jednym z najbardziej znanych polskich lektorów filmowych w Polsce, który od lat czyta dla największych stacji telewizyjnych - Stanisławem Olejniczakiem.
Permanentny przegląd prasy, portali internetowych, społecznościowych, radia i telewizji. Zbieramy wszelkie publikacje na temat lektorów i ich pracy. Efekt naszych poszukiwań znajdziesz w tym dziale. Jeśli masz coś czego tu nie ma, podziel się linkiem! Koniecznie daj nam znać!
Wojciech Zacharski miał okazję porozmawiać z jednym z najbardziej znanych polskich lektorów filmowych w Polsce, który od lat czyta dla największych stacji telewizyjnych - Stanisławem Olejniczakiem.
Jego głos znamy choćby z takich filmów, jak: "Skazany na śmierć", "Moda na Sukces", "Titanic" czy "Gladiator". Zapraszamy do przeczytania wywiadu, którego Pan Olejniczak udzielił specjalnie dla naszego portalu.
Wojciech Zacharski: Jak to się stało, że został Pan lektorem? Czysty przypadek czy może "powołanie" do pracowania głosem?
Stanisław Olejniczak: "Powołanie" to może za wielkie słowo, raczej pomysł na wykorzystanie pewnych umiejętności. W czasie studiów pracowałem w szkole, a że byłem najmłodszym z nauczycieli, prowadziłem wszystkie uroczystości, również zabawy dla uczniów. Któregoś dnia, w wakacje, zgłosiłem się do Polskiego Radia, do dyrektora Realizacji i Emisji i spytałem, czy mógłbym spróbować swoich sił jako spiker - lektor. Wziął mnie do studia na przesłuchanie... i zostałem przyjęty. Jeszcze nie na stałe, ale na współpracę wakacyjną. Trochę szczęścia też miałem, bo za dwa lata, w 1989r. zmieniał się w Polsce system, Radio potrzebowało nowych, nienaznaczonych komunizmem głosów, więc zaproponowano mi etat lektorski. Telewizja też nie chciała być gorsza, przeobrażała się wizualnie i dźwiękowo, więc mój dyrektor zgłosił mnie do powstających wówczas "Wiadomości", do głównego wydania o 19:30. Czytałem teksty w materiałach filmowych. Parę miesięcy później, w październiku 1990r., przeczytałem pierwszy film fabularny dla TVP1.
Praca lektora filmowego w studio nagraniowym nie jest bardzo skomplikowana. Wystarczy lista dialogowa, mikrofon, lampka i kubek wody. Schody zaczynają się dopiero, gdy tekst z przygotowanej wcześniej listy dialogowej trzeba zsynchronizować z głosem aktorów grających w filmie. Jaka jest metoda na to, aby skutecznie połączyć zerkanie na monitor, słuchanie kwestii bohaterów filmu i dokładne czytanie?
Nie ma takiej metody. Nie da się patrzeć na ekran i czytać. Stąd bardzo ważna jest u lektora znajomość języków - żeby SŁUCHAĆ i czytać. A na monitor patrzymy w chwilach bez tekstu i w czołówce, gdy trzeba przeczytać tytuł. Reszta (drobne pauzy, początek i koniec sceny, czas kwestii bohatera, itd.) jest zaznaczona w liście dialogowej. A więc wiele zależy też od tłumacza.
Pański kolega po fachu Jacek Brzostyński, powiedział kiedyś, że lektor filmowy najbardziej lubi filmy akcji. Dlaczego? Otóż w tych filmach mało się czyta, więcej czasu zajmują sceny akcji czy pościgi. Zgadza się Pan z tym?
Każdy lektor lubi kino akcji, gdzie dostaje do przeczytania np. 15 czy 20 stron na 1,5 lub 2godz. filmu. W tzw. obyczajówkach, gdzie fabuła opiera się na dialogu, stron jest często dwa razy tyle. Ale i tak nie mamy wyboru. Dla każdej telewizji każdy z nas ma wydzielony czas w ciągu dnia i w tygodniu, i to, jaki gatunek filmu przeczytamy, zależy od repertuaru stacji.
Jak ćwiczy Pan swoją dykcję? Czy nadal Pan praktykuje takie zabiegi przed każdym dniem pracy?
Masz pewnie na myśli ćwiczenia na rozgrzewkę, które stosują aktorzy przed wyjściem na scenę. Tylko że aktor pracuje od czasu do czasu, a aparat mowy lektora jest tak wyćwiczony 12 godzinną codzienną pracą, że są one niepotrzebne. I nie jest to ćwiczenie dykcji! Jeżeli ktoś chce pracować jako lektor czy spiker, musi ją mieć bezbłędną. Zresztą to podstawowy wymóg podczas każdego konkursu kwalifikującego kandydatów do tego zawodu. Nawet wykształcenie i znajomość języków obcych są stawiane na drugim miejscu.
Dziękuję za poświęcony czas!
Rozmawiał: Wojciech Zacharski
Brak komentarzy