Czaplicki Kamil
Wielu lektorów zaczynało karierę od radia, a historia ponoć lubi się powtarzać. Czy Pan Kamil ma szansę na właśnie taki scenariusz? Odważnie stawia krok w nieznane, by spróbować swoich sił.
Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Wielu lektorów zaczynało karierę od radia, a historia ponoć lubi się powtarzać. Czy Pan Kamil ma szansę na właśnie taki scenariusz? Odważnie stawia krok w nieznane, by spróbować swoich sił.
Głos służy mi w pracy od blisko 7 lat. Wszystko zaczęło się od prowadzenia audycji młodzieżowej na antenie lokalnego radia. Po przeprowadzce do Warszawy przez kilka lat byłem prezenterem Akademickiego Radia Kampus, gdzie współprowadziłem pasma poranne i popołudniowe, a także autorską audycję publicystyczną.
W międzyczasie zacząłem pracę w telewizji informacyjnej, gdzie dość szybko zostałem „zaakceptowany” do czytania treści na antenę. Zaczęło się od krótkich tłumaczeń, z czasem pojawiały się coraz dłuższe formy, aż do autorskich materiałów reporterskich. Mój głos dało się słyszeć na co najmniej dwóch antenach grupy medialnej TVN, w tym - od czasu do czasu - także w głównym wydaniu programu „Fakty” (czytanie tzw. setek i treści przedstawionych na tzw. grafikach/planszach). W tym czasie miałem również zaszczyt uczyć się od wyjątkowych profesjonalistów z dziedziny logopedii medialnej.
Swoją przyszłość, przynajmniej w części, chciałbym związać z pracą głosem - czy to jako prezenter radiowy, czy próbując swoich sił właśnie jako lektor. Bo to po prostu taka robota, która sprawia mi sporo radości. A przecież nie ma nic lepszego niż praca, która nie jest tylko smutnym obowiązkiem!
Mamy całkiem przyjemną narrację w próbce pierwszej. W pozostałych jest już wyraźnie słyszalny styl dziennikarski. Jeśli będzie Pan potrafił wyzbyć się newsowej maniery i nagrywać inne teksty w rozmaitych interpretacjach, być może znajdą się i zlecenia dla Pana! :)
Jeśli ta robota sprawia Panu radość, a w dodatku poczynił Pan już pierwsze kroki w formach informacyjnych, to - cytując klasyka - "Alleluja i do przodu!" Nawet, gdyby miał Pan już pozostać w świecie newsów. Fakt, styl jest raczej dziennikarski i możliwe, że trudno będzie się z tej szufladki wydostać.
Ale... czytanie do materiałów reporterskich czy bycie prezenterem radiowym też jest fajne - jest po prostu inne i ma swój urok. Już o tym nie myślę - no, może już rzadko - ale czasem żałowałem porzucenia radia. Słyszę Pana i myślę bardziej "prezenter radiowy" niż "lektor". Oczywiście mogę się mylić, a w życiu dotyka nas jeszcze paluch przeznaczenia i potrzeba łutu szczęścia.
Nawiązując do zdjęcia - a czy wie Pan, że Tadeusz Sznuk przychodzi do radia w garniturze i pod krawatem, bo twierdzi, że słuchacze czują w głosie okazywany im w ten sposób szacunek? :)