Taśmy Knapika
Zaczęło się od korespondencji. Gdy napisał do nas Pan Arkadiusz Arabasz od razu wiedzieliśmy, że wpada nam w ręce przecudna, historyczna już ciekawostka. Posłuchajcie, co wzruszyło Tomasza Knapika...
Permanentny przegląd prasy, portali internetowych, społecznościowych, radia i telewizji. Zbieramy wszelkie publikacje na temat lektorów i ich pracy. Efekt naszych poszukiwań znajdziesz w tym dziale. Jeśli masz coś czego tu nie ma, podziel się linkiem! Koniecznie daj nam znać!
Zaczęło się od korespondencji. Gdy napisał do nas Pan Arkadiusz Arabasz od razu wiedzieliśmy, że wpada nam w ręce przecudna, historyczna już ciekawostka. Posłuchajcie, co wzruszyło Tomasza Knapika...
Tytuł: Taśmy Knapika
Autor: Polscylektorzy.pl
Źrodło: Polscylektorzy.pl
Data publikacji: 21.09.2018
Arkadiusz Arabasz: Dzień dobry. Czy istnieje możliwość przesłania za Państwa pośrednictwem, panu Tomaszowi Knapikowi, fragmentu nagrania dźwiękowego z jego głosem, najprawdopodobniej z połowy lat 70? Chodzi między innymi o ew. ustalenie przybliżonej daty nagrania. /…/
Pragnę dodać, że głos pana Tomasza, "przechowuję" na oryginalnych taśmach magnetofonowych, wydanych przez Stowarzyszenie Księgarzy Polskich, a audycję przygotowała niegdysiejsza "Redakcja Serwisów Informacyjnych dla Radiowęzłów - SIR". Wydawnictwo to trudniło się nagrywaniem audycji dźwiękowych o tematyce zdrowia, ekonomii, przemysłu itd.
Fragment, który załączam, pochodzi z audycji z cyklu "Zdrowie i Ty". Dotyczy on rzucania palenia. Proszę nie podejrzewać mnie, że specjalnie wybrałem ten fragment, ze względu iż wiem, że pan Tomasz pali :) Po prostu robiłem przegląd taśm i choć słuchałem ich wiele razy, to dopiero wczoraj przyszło mi do głowy, że może warto podzielić się takim znaleziskiem, najchętniej z lektorem, który to czytał.
Miłego odsłuchu i pozdrowienia dla pana Tomasza! /…/ Oczywiście nie mam nic przeciwko, aby w przyszłości wykorzystali Państwo nadesłany materiał. /…/ Ciekawe, co powie pan Tomasz? :)
Oczywiście też byliśmy ogromnie ciekawi! Poprawiliśmy nieco materiał. Wysłaliśmy. I przyszła odpowiedź: Sam się wzruszyłem. Gdyby nie Wasza masteryzacja, to bym powiedział, że to nie mój głos!!! Resztę opowiem, bo wolę gadać niż pisać. Tomek.
Posłuchajcie unikatowego fragmentu audycji z cyklu Zdrowie i Ty. Opracowanie: Redakcja Serwisów Informacyjnych dla Radiowęzłów – SIR. Czytają: Tomasz Knapik i Teresa Żabińska. Nagranie z wczesnych lat 70.
A co o nagraniu opowiedział – z właściwą sobie swadą – Tomasz Knapik? Spisaliśmy jego wspomnienie, by na zawsze pozostał ślad tamtych czasów. Tym bardziej, że nie dbano o takie pamiątki. O Serwisie Informacyjnym dla Radiowęzłów próżno szukać wzmianek w sieci - wraz z końcem PRL wymiótł go powiew nowej epoki.
Było to dawno, dawno i jeszcze dawniej temu. Myślę, że to było między 70 a 75 rokiem, chyba bliżej siedemdziesiątego. Tak dawno, że nie pamiętam. Firma nazywała się SIR – Serwis Informacyjny Radiowęzłów. To było za głębokiej komuny i wtedy, w dużych zakładach pracy typu Ursus czy FSO, były radiowęzły. Tego za cholerę nie można było wyłączyć i klasa robotnicza miała słuchać różnych audycji. Poza polską muzyczką ludową (i bratnich narodów, szczególnie Związku Radzieckiego) były tam bardzo pedagogiczne audycje. Zapamiętałem na przykład jakąś audycję tamże o BHP - robotnicy, uważajcie na ręce, nogi i tak dalej, bo poniesiecie śmierć lub kalectwo. Rozśmieszyło mnie to dlatego, że były jakieś zupełnie, ale to zupełnie nieistotne dla samego wypadku szczegóły. Typu: „nagwintowanie palca wskazującego kończyny górnej lewej gwintem trapezowym jednoskośnym o module trzynaście i po skoku cztery i pół”. Jakby to miało jakieś znaczenie. Albo: „zaspawanie odbytu przez usiądnięcie na dwuteowniku stalowym, rozgrzanym do temperatury 412,5 st. Kelvina, wykonanym ze stali stopowej ST-7”. Ludzie… wszystko by mi było jedno, gdybym usiadł na takim teowniku, jaką on ma temperaturę. To dygresja.
Natomiast to było bardzo dobrze płatne, żeby było śmieszniej. Grali dobrzy lektorzy, zawodowcy z radia, nieżyjący już na ogół. Pamiętam, że Bolek Kołłątaj grał, Blanka Kutyłowska, Jerzy Rosołowski i paru innych. Tutaj ze mną zagrała Teresa Żabińska, córka dyrektora warszawskiego ZOO (Żabiński ratował Żydów w swojej willi). Wkrótce wyszła za mąż i wyjechała do Skandynawii. Nie w ramach Stanu Wojennego, tylko dużo, dużo wcześniej, czyli lata siedemdziesiąte-któreś.
Wtedy jeszcze nie było studiów takich jak dzisiaj, że byle komputer i już się gra. Więc myśmy to grali tam, gdzie zaczynałem - czyli w Rozgłośni Harcerskiej na Konopnickiej 6. Tam było studio, magnetofon, technik, przychodzili autorzy i czytało się audycję we dwójkę, we trójkę. O wypadkach, szkoleniowe… Cóż, bardzo dobrze płacili. To była spora pozycja, bo przychodziło się na cały wieczór i grało się pięć czy sześć audycji. Wiadomo było, że można dobrze zarobić. Jakość na pewno była fatalna, a poza tym wtedy nie paliłem tyle i głos się zmienia. Ale posłuchałem ze wzruszeniem. Tak to było… Pozdrawiam!
oprac. PolscyLektorzy.pl
Brak komentarzy