Rodzina i znajomi mówią, że masz fajny głos. Marzysz o pracy lektora, ale brakuje Ci pewności i doświadczenia? Sprawdź się tutaj! Wykup wizytówkę, poddaj się ocenie odwiedzających, zostaw namiar do siebie. Kto wie, być może wpadniesz komuś w ucho!
Pani Anna posiada solidne, zawodowe przygotowanie do pracy głosem. I - co jeszcze ważniejsze - piękną motywację, wywodzącą się z magicznych chwil dzieciństwa. Bardzo możliwe, że wyczaruje niejeden audiobookowy świat.
Jestem wokalistką i dyplomantką Wydziału Aktorskiego Łódzkiej Szkoły Filmowej. W dzieciństwie tak pięknie czytano mi bajki, że teraz ja chcę czytać je innym.
W szkolnym teatrze grywałam przeróżne role – od młodej Iriny w „Trzech Siostrach”, poprzez Bałuciarę Ewelinę w „Pomysłowych Mebelkach z Gąbki” aż do starej wiejskiej Pani Robak w dramacie „Zagłada Ludu, czyli moja wątroba jest bez sensu”. W filmie obsadza się mnie w rolach równie charakterystycznych. Grałam i dziecięce porażenie mózgowe, i robota, i autystyczną wiedźmę. Dubbingowałam również zmysłowego czarnego kota, który oprowadza gości w wirtualnym spacerze po PWSFTviT ("Kampus" w reż. Wacława Mikłaszewskiego).
Zawsze kiedy siadam do mikrofonu przypomina mi się, jak tata czytał mi „Hobbita” i strasznym głosem improwizował pieśni krasnoludów. To było magiczne. Chciałabym trochę tej magii oddać innym. Wyczarowywać światy.
reklama
reklama
reklama
reklama
Zdjęcie fantastyczne, ale nie o tym. Ładna barwa, fajna dykcja. Jeśli miałbym się o coś przyczepić, to może warto popracować nad oddechem, poza tym nie mam zastrzeżeń. Trzeba jednak pamiętać, że praca lektora to nie tylko audiobooki. Są to też reklamy itp. Jestem ciekaw spektrum interpretacji, ale chyba nie powinienem się o to martwić :) Powodzenia i pozdrowienia!
Sądzę, że Pani wizytówka nie będzie służyć do zbierania opinii w sensie wskazówek, porad i głosów krytycznych, a będzie - już jest - raczej internetowym "biletem promocyjnym". Słychać, że jest warsztat (cóż, szkoła zobowiązuje). Co do oddechu, o którym wspomina me_wash - zapewne sama Pani dobrze wie, że w nagraniach może on grać na równi ze słowem i ciszą. (W reklamie jest eliminowany, wycinany całkowicie, reklama jest "sterylna". Ale spróbujmy powycinać wszystkie oddechy z audiobooka - powstanie wrażenie, że czyta robot, a nie człowiek). Jednak nadmiar słyszalnego oddechu czy pojawianie się go w nieodpowiednich miejscach warto eliminować, panować nad tym.
A propos reklam - po wysłuchaniu próbki 2 jestem dziwnie spokojny o Pani powodzenie w reklamach ;)
Tata też mi czytał lub opowiadał, gdy byłem dzieckiem. To zostaje głęboko i na zawsze, doskonale Panią rozumiem. Proszę "wyczarowywać światy" :)
Dziękuję Panie Przemysławie!
Rzeczywiście po publikacji tej wizytówki zostałam natychmiast zatrudniona jako lektorka i teraz zarabiam prawie wyłącznie głosem (jeśli pracy aktorskiej brak, np. teraz, w czasie pandemii) :)
Reklamy też czytam, choć najwięcej czasu spędzam w aduiobookach. Może dlatego, że nigdy nie szukałam jeszcze takiej komercyjnej pracy - ona sama w jakiś sposób do mnie przychodzi.
Oddech unormował się po kilku pierwszych ksiażkach, używam go już zdecydowanie bardziej świadomie. Musiałam przyzwyczaić się do nowej, mikrofonowej sytuacji, w której nie ma żywej publiczności.
A zdjęcie w ogóle nie ma związku z naszym zawodem, toteż zdecydowałam się na to, które oddaje mnie najbardziej ;)
Pozdrawiam wszystkich zaczynających i życzę Wam bardzo dużo mozolnej, lektorskiej, cudownej pracy!
Pani Anno,
I ja dziękuję za wieści! Bardzo się cieszę, że okazałem się dobrym prorokiem, choć wobec Pani było to akurat dość łatwe ;) Szkoła daje narzędzia, a Pani dobrze ich używa - czego potwierdzenie właśnie mamy.
Zresztą... są szkoły uczące prawie wszystkiego: szkoły aktorskie, warsztaty lektorskie, ba! - sa już szkoły uczące pisania powieści. Ale nawet po najlepszym kursie nie napisze powieści ktoś, kto nie ma nic istotnego do powiedzenia. Najlepsze warsztaty nie zrobią lektora z kogoś, kto nie czuje tekstu. Pani widocznie ma to - modne słowo - flow.
Pozdrawiam i życzę dalszego powodzenia!