Co stało się zapalnikiem gwałtownej wymiany opinii, w większości pełnych niedowierzania i niesmaku? Przecież zaczynamy przyjmować do wiadomości, że rewolucja spowodowana wejściem na rynek lektorski tzw. sztucznej inteligencji jest nieunikniona. Co więcej, ta rewolucja już się dzieje, a opór byłby beznadziejny jak bójka z pędzącym pociągiem.
Wydaje się, że w tym przypadku przekroczono czerwoną linię i zabrakło wyczucia, bowiem maszyna "przeczytała" akurat taką książkę, jakiej nie należało jej powierzyć.
- Pamiętnik ten napisał młody chłopak, ciężko chory po zwolnieniu z Oświęcimia. /.../ Zdawało mu się, że szczegółowe opisanie, utrwalenie wszystkich okoliczności obozowego męczeństwa jest obowiązkiem tego, który się wydostał, jakkolwiek nie miał żyć dłużej - czytamy w opisie umieszczonym na platformie.
Użycie syntetycznego głosu w audiobooku "Oświęcim. Pamiętnik więźnia" naruszyło tabu, bo maszynę można nafaszerować informacją, ale nie sposób jej nauczyć emocji adekwatnych do tematu.
- Intonacja lekko radosna i energetyczna. Dramatycznie kłócąca się z tematem. Dziwię się, że ktoś w Audiotece to zaakceptował. Żenujące - stwierdza Agnieszka Czekańska w grupie Lektorzy radiowi i telewizyjni, a podobnego zdania jest Robert Fraś: - Jakiż ten "lektor" jest przerażająco uśmiechnięty i pozytywny. Przy takiej tematyce...
- To nagranie jest straszne. Śmierdzi sztucznością na odległość - dodaje Ela Futera.
Dyskusja o ofercie serwisu przywołała rozmaite obawy i spekulacje. Co przyniesie dalszy rozwój AI? - Jako prezenterka radiowa, od ponad 20 lat za mikrofonem, jeszcze kilka miesięcy temu nie wierzyłam, że "coś" może zastąpić żywego człowieka, jego emocje i doświadczenie. Ale teraz? Sklonowany głos i sztuczna inteligencja, która napisze wejście z dupy. I radio gra - ubolewa Monika Tyszkiewicz.
- Załamuje mnie fakt sztucznego głosu. Jestem w szoku, że dożyłam takich czasów i tego zjawiska. W mojej szkole muzycznej wisiał taki cytat na ścianie: "Technika zniszczy ludzkość!" I to właśnie się dzieje... - wyznaje Ada Gostkowska, a Łukasz Klinke ironizuje: - Za kilkanaście lat nie będzie wzorców. Czytania, wymawiania, interpretacji. Smutne to. Z drugiej strony słyszałem już kilka razy gorsze wykony żywych ludzi. Może uczą się już na audiosystemach?
Nie brak również głosów porządkujących sytuację. - Audioteka jest przede wszystkim serwisem streamingowym, na ich platformie są produkcje kilkuset różnych wydawców. Nie szkalujmy Audioteki za nie ich produkcje. Jeśli jakiś wydawca decyduje się na automat text to speach, to jego sprawa. Moim zdaniem Audioteka nie będzie wchodzić w takie produkcje - studzi emocje Grzegorz Dondziłło.
I przewiduje: - /.../ Na ten moment AI wykorzystuje głosy żywych lektorów. Prawdopodobnie tak to będzie wyglądać w przyszłości. Pozostaje zatem do ustalenia licencja za wykorzystanie głosu. Paradoksalnie części topowych lektorów mogą wzrosnąć zarobki przy mniejszym nakładzie pracy.
Redakcja również pragnie, by wykorzystanie sztucznej inteligencji przez lektorów - nie tylko topowych - było możliwe. Czy AI da się polubić? Na drodze do małżeństwa z rozsądku potrzebne są niewątpliwie rozwiązania prawne.
Tymczasem przykład audiobooka "Oświęcim. Pamiętnik więźnia" dobitnie pokazuje, że "intonacja lekko radosna i energetyczna" nie pasuje do wszystkiego.
Fragmentu "czytanego" przez automat możecie posłuchać w serwisie Audioteka.
Oprac. Polscylektorzy.pl
Brak komentarzy